W ostatnim odcinku "Hotelu Paradise" uczestnicy musieli zmierzyć się z niełatwym zadaniem. Musieli być wobec siebie szczerzy. Napisali opinie na temat każdej osoby, a później odczytywali je przy wszystkich. Dla Przemka była to szczególna lekcja, ponieważ spotkał się z nieznanym sobie dotąd słowem. Został nazwany apodyktycznym, lecz nie wiedział, co oznacza to określenie. Szukał pomocy u kolegów.
Uczestnicy dostali pudełka, w których znalazły się napisane wcześniej przez innych opinie. Karteczki o sobie samych musieli przeczytać na głos. Ku zdziwieniu widzów, którzy przyzwyczaili się już do intryg i złośliwości na ekranie, w skrzyneczkach znalazły się także miłe rzeczy. Z wpisami innych nie mogła pogodzić się Oha. Przed kamerami przyznała, że opinie innych ją dotknęły. Przeczytała o sobie, że jest mściwa, zbyt zdesperowana, zbyt pochopnie ocenia innych i jest zbyt pewna siebie.
W pierwszym momencie mnie to zabolało, bo przychodzę tutaj i chcę pokazać pewną postawę, a ktoś zarzuca mi, że jest wręcz odwrotnie - dodała.
Później wypytywała wszystkich, kto napisał poszczególne karteczki. Jednak to Przemek przeżył największy szok. Na jednej z kartek przeczytał o sobie, że jest uważany za apodyktycznego. Uczestnik poczuł się mocno zagubiony.
Może mi ktoś przytoczyć? Apodyktyczny - co to znaczy, bo nie wiem? - zapytał całą grupę.
Wszyscy jednak zamilkli i dłuższą chwilę przyglądali się Przemkowi. Launo odpowiedziała, że jest to osoba zbyt wyniosła. Uczestnik nie poddawał się i szukał pomocy wśród kolegów.
Apodyktyczny, serio nikt z was nie wie, co to znaczy? - pytał mężczyzn.
Panowie zaczęli swoje rozważania. Miłosz strzelał, że oznacza to osobę władczą.
Apodyktyczny - "dyktyczny" - od dyktatury jakiejś. Coś takiego jesteś - wydedukował Miłosz.
Inni przyklasnęli temu pomysłowi. "Hotel Paradise" można oglądać od poniedziałku do czwartku o 20:30 w TVN7 i na Playerze.