• Link został skopiowany

TVP chce przywrócić KARANIE KOBIET za publiczne zabieranie głosu? Wyemitowano wstrząsający materiał. W sieci wrze

W "Rodzinnym ekspresie", programie emitowanym do "porannej kawy" na TVP1 i TVP2, widzowie mogli usłyszeć rozważania lektora, który zastanawia się nad wprowadzeniem "marszu hańby" w obecnych czasach.
Jacek Kurski, TVP, Julia Oleś
East News, instagram.com

Od 22 października nie milkną echa decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że terminacja ciąży ze względu na wady letalne lub nieuleczalne choroby płodu jest niezgodna z polską Konstytucją. Wyrok wywołał lawinę protestów. Ludzie, pomimo szalejącej pandemii, która rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie, tłumnie wyszli na ulicę. Wszyscy z mocnymi hasłami na ustach. A ci, którzy z powodu przebywania w domowej izolacji bądź w kwarantannie nie mogą wziąć udziału w protestach, dają upust niezadowoleniu z decyzji TK w sieci. 

ZOBACZ TEŻ: Tak wściekłej Małgorzaty Rozenek jeszcze nie widzieliśmy. Dodała ostry wpis o wyroku TK ws. aborcji

Skandaliczny materiał na antenie TVP. W "Rodzinnym ekspresie" usłyszeliśmy, że warto byłoby przywrócić "marsz hańby"

W odcinku programu TVP o nazwie "Rodzinny ekspres", który miał premierę 24 października, motywem przewodnim była modlitwa różańcowa, ale pojawił się też materiał o Helu i nie byłoby w tym materiale nic nad wyraz ekscytującego, gdyby nie dograny w tle komentarz lektora, który na głos zastanawia się nad wprowadzeniem tak zwanego "marszu hańby" obecnie.

Ciekawostką są nakazy i zakazy z życia, jakimi obwarowane było życie starego Helu. Tak przynajmniej wynika z zachowanego do dziś zbioru praw. Mieszkańcy nie mogli na przykład trzymać w obejściu zwierząt hodowlanych, ani też wyrzucać wprost na ulicę rybich głów - zaczyna niewinnie lektor.

W kolejnym zdaniu lektor przypomina, że nierząd był wówczas karany, a następnie nawiązuje do innych restrykcji, których przestrzegać musiały kobiety mieszkające nad morzem: 

Nierząd obłożony był karą grzywny. A co szczególnie ciekawe - surowe kary groziły też kobietom za wszczęcie kłótni na forum publicznym. Winowajczynie musiały się liczyć, że będą musiały odbyć spacer wokół rynku z przywiązanym do szyi kamieniem - kontynuuje.

Następnie lektor zadaje pytanie retoryczne, które wywołuje lawinę komentarzy w sieci:

Kto wie, czy podobnych zasad nie byłoby warto wprowadzić w życiu publicznym obecnie... - mówi bez wstydu.

Nagranie z fragmentem programu stało się viralem w sieci. Udostępniła je między innymi Julia Oleś, była dziewczyna Kamila Durczoka:

To nie jest fejk. To jest fragment programu, który poleciał dziś w Jedynce. Jestem tak wzburzona, że nie bardzo mam pomysł na komentarz. Niech ktoś puści to w świat i zastanówcie się, czy nadal uważacie, że histeryzujemy. TO JEST POLSKA 2020 - napisała.

Z programu telewizyjnego wynika, że "Rodzinny ekspres" był emitowany też w środę 28 października o 7.30.

Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem TVP, jednak ma wyłączony telefon i nie odpisuje na maile. Być może dziś nie pracuje, bo wspiera Strajk Kobiet. 

Trwa strajk kobiet - tu możesz śledzić wydarzenia. Gazeta.pl daje swoje wsparcie.

Zobaczcie nagranie.

Po tym, jak opisaliśmy sprawę, Telewizja Publiczna usunęła kontrowersyjny odcinek, a profil naszej redaktorki na Twitterze został zablkowany!

Julia Oleś
Julia Oleś instagram.com/fabjulus
Julia Oleś
Julia Oleś instagram.com/fabjulus




Więcej o: