W minioną sobotę widzowie telewizyjnej dwójki mieli okazję podziwiać kolejne bitwy w 11. edycji "The Voice of Poland". Jeden z występów internauci zapamiętali w szczególności - mowa o duecie młodych panów z drużyny Edyty Górniak. Jeden z nich odpadł, co doprowadziło do krytyki trenerów, którzy nie zdecydowali się na kradzież. Słusznie?
ZOBACZ TEŻ: "The Voice of Poland". Między Urszulą Dudziak i Michałem Szpakiem doszło do wymiany zdań. "Nie mam małego!"
Gwiazdami najpopularniejszego występu z ostatniego odcinka "The Voice of Poland" byli Miłosz Mogielski oraz Ignacy Błażejowski, którzy wykonali utwór "Jak gdyby nic" Macieja Maciejczaka - triumfatora trzeciej edycji "The Voice Kids". Na zwycięstwo programu nadal szansę ma drugi z chłopaków, bowiem to on według Edyty Górniak poradził sobie lepiej.
Pod nagraniem można jednak dostrzec sporo negatywnych komentarzy - widzowie są oburzeni, że żaden z pozostałych trenerów nie skorzystał z opcji kradzieży, która umożliwiłaby Miłoszowi dalej być w grze o finał.
Ja się pytam, dlaczego nie było kradzieży?!
Jestem w szoku że nikt nie ukradł Miłosza. Cudowna wrażliwość, dojrzałość i piękny głos pełen emocji.
Najmłodsi, ale najbardziej utalentowani. Pięknie, chłopcy! Mam takie ciary, że ajjjj.
Dwa kryształy. Obydwaj powinni wygrać. Dlatego konwencja tego programu jest bez sensu bo odpadają bardzo zdolni ludzie.
Wam też występ chłopaków tak bardzo przypadł do gustu? Aktualnie jest tak chętnie oglądany, że wylądował w karcie na czasie na YouTubie.