"M jak miłość" to jeden z niewielu seriali, który przetrwał trudną sytuację. Emisji nie przerwano i widzowie aż do 26 maja mogą cieszyć się nowymi odcinkami, w których nie zabraknie emocji. Jednak producenci serialu najlepsze zostawili na koniec. W ostatnim odcinku wiosennego sezonu wydarzy się naprawdę wiele. Małżeństwo najmłodszego z rodu Mateusza Mostowiaka (granego przez Krystiana Domagałę) stanie pod znakiem zapytania.
Serialowy Mateusz Mostowiak nie ma szczęścia, szczególnie jeżeli chodzi o sprawy sercowe. Jego małżeństwo z Lilką nieustannie budzi kontrowersje. Nic dziwnego, że widzowie właśnie ten wątek śledzą najuważniej.
Choć Lilka jest "trudną" żoną, w ostatnim odcinku posunie się o krok za daleko. Co się wydarzy? Mateusz straci ukochaną.
Wszystko rozpocznie się od nierozważnego pomysłu Lilki, która razem ze swoją przyjaciółką uda się do pubu. Tam obie przesadzą z alkoholem, czego konsekwencją będzie ich kłótnia. Ala wytknie Lilce błędy i padną ostre słowa. Ta nie zostanie jej dłużna i uderzy przyjaciółkę. Tak powstanie bójka między dziewczynami, która zakończy się przyjazdem policji. Służby, widząc szarpaninę młodych kobiet, postanowią wziąć je na posterunek i zamknąć w areszcie, gdzie pozostaną dłuższy czas.
Tym sposobem biedny Mateusz straci ukochaną. Czy najmłodszy z rodu Mostowiaków w końcu przejrzy na oczy i zakończy toksyczny związek?
O tym widzowie dowiedzą się w nowym sezonie.