• Link został skopiowany

"Rolnik szuka żony". Randka Marty i Sławomira okazała się być katastrofą. On jeździł quadem, a ona siedziała smutna na trawie

"Rolnik szuka żony". Wydawało się, że Marta i Sławomir są dla siebie stworzeni. Niestety, ich wspólną randkę trudno uznać za udaną.
'Rolnik szuka żony'
Fanpage 'Rolnik szuka żony' na FB

"Rolnik szuka żony" zbliża się do końca. Losy telewizyjnych par są już w większości znane. Ku zaskoczeniu widzów, okazało się, że Marta i Sławomir nie mają jednak zbyt wielkich szans na zbudowanie szczęśliwego związku. Wszystko zweryfikowała ich nieudana randka w górach.

"Rolnik szuka żony". Nieudana randka Marty i Sławomira

Najpierw były łzy wzruszenia, a potem wielkie rozczarowanie. Po tym, jak Sławomir wybrał Martę, ona nie kryła radości. Euforia nie trwała jednak długo. W ostatnim odcinku dwójka wybrała się na randkę w góry. Miał to być czas tylko dla nich, aby mogli się bliżej poznać. Finalnie trudno było im jednak znaleźć wspólny język. Rolnik i jego potencjalna kandydatka na żonę rozmawiali przede wszystkim o pogodzie. Ałć, dość niezręcznie.

Na tym jednak nie koniec. Sławomir wykorzystał piękne okoliczności przyrody i wskoczył na quada. Co robiła w tym czasie Marta? Siedziała smutna na trawie... Nie takiej randki spodziewali się widzowie. Coś nam się wydaje, że rolnik i kobieta także mieli nieco inne oczekiwania względem siebie. Czas pokaże, czy z tej mąki będzie chleb, ale póki co szanse są niewielkie. Podobnie myślą internauci.

Ale mi jej żal. Szkoda dziewczyny.
Nic z tego nie będzie.
To jest jakiś dramat pomiędzy nimi - piszą na oficjalnym profilu programu na Facebooku.

O tym, jak aktualnie wygląda relacja Marty i Sławomira dowiemy się w najbliższą niedzielę podczas finału "Rolnik szuka żony". Będziecie oglądać?

'Rolnik szuka żony'. Pary, które przetrwały:

Zobacz wideo
Więcej o: