"Kuchenne Rewolucje" i Magda Gessler zawitały w restauracji "Paradiso", którą prowadzi Hieronim. Problemem był brak klientów i okresy, w których absolutnie nikt do nich nie przychodzi. Pracownicy czują się wtedy niepotrzebni, jednak chęci im nie brakuje. Chcieli, żeby powróciły lepsze czasy, dlatego poprosili o pomoc restauratorkę.
Gdy Gessler zjawiła się w restauracji, właściciel nie ukrywał, że zrobiła na nim ogromne wrażenie. Jak uznał, znacznie korzystniej wygląda na żywo, niż w telewizji. Jedak jego zachwyt na nic się zdał i nie ominęły go gorzkie słowa z jej gust. Gdy chciała zamówić potrawy, przeraziła ją klejąca się karta.
Rozumiem, że karta może być stara, ale brudna... - mówiła zaskoczona.
Sprawdziła też tacę, na której dostała posiłek. Ta również nie należała do najczystszych, więc kazała ją wyrzucić. Właściciel był zły na kelnerkę, że miała do wyboru kilka, a wzięła "właśnie tę".
Magda wybrała dania z polskiej kuchni m.in. flaki, placki ziemniaczane i golonkę, która okazała się nawet niezła. Była pod wrażeniem tego, że restauracja, która zatrzymała się w latach 70., do tej pory się utrzymała.
Magda Gessler obejrzała kuchnię. Od samego początku bała się tego, co tam zobaczy. Od razu zwróciła uwagę na starą wykładzinę, która znajdowała się przed wejściem do pomieszczenia. Zdarła ją, gdyż uznała, że "tu jest zebrany straszny gn*j". Jak się okazało, tam nigdy nie było sprzątane!
Co tu się dzieje?! Tu mamy pół kilo ziemi, tu można by marchewkę posadzić - skwitowała.
Dalej nie było lepiej. Wszędzie było brudno, na szafkach znajdowały się niepotrzebne przedmioty m.in. stare kubki. Jak wyznała jedna z pracownic, wyrzucały je po kolei, ale właściciele wyciągnęli wszystko z kosza. Co więcej, w kuchni brakowało nowych sprzętów.
Tu karaluchów musi być dużo. To wszystko jest brudne jak pieron. Dziwisz się, że tu ludzi nie ma? - zwróciła się do Hieronima.
Prowadząca kazała pracownikom "Paradiso" posprzątać. Kobiety chciały wynająć firmę sprzątającą, jednak zabronił im właściciel.
Nie jest tak źle - zapewniał.
Gessler przeprowadziła więc rozmowę z pracownicami, żeby porozmawiać o podejściu Hieronima do czystości. Zgodziły się z nią, że to nie jest normalne, że właściciel nie dba o porządek.
To jest jedna z najbrudniejszych restauracji, jaką w życiu widziałam - powiedziała na koniec dnia.
Jak zarejestrowały później kamery, właściciel kazał przestać pracownicom sprzątać w kuchni.
Niech już ludzie nie wydziwiają z tą czystością - krzyczał do koleżanek.
Za dużo czystości, to też niedobrze jest - dodał.
Mimo wszystko Magda Gessler kontynuowała rewolucję. Przekształciła lokal na karczmę "Kurak z pieca", w której połączyła smaki dawnej kuchni z teraźniejszą. Odwiedziła ich ponownie po czterech tygodniach i nie była zadowolona z dań, jakie otrzymała.
Hieronim bardzo chciał, ale po raz kolejny mu się nie udało. Kurczak jest po prostu niejadalny, a miał być bohaterem. Możecie tu wpadać, bo kuchnia nie jest zła, ale kurczak - duże ryzyko - oceniła na koniec.
Jak oceniacie rewolucję?
AW