Karol swoim zachowaniem w programie "Rolnik szuka żony" zraził do siebie wielu widzów, którzy początkowo mu sprzyjali. Wyraz swojej niechęci dają na fanpejdżu programu na Facebooku, gdzie w dość niepochlebny sposób komentują jego poczynania.
Mam wrażenie, że Karol każdą nowo poznaną dziewczyną będzie zauroczony, a potem bardzo szybko magia znika i zaczyna czytać listy po raz kolejny... Może napisała jakaś Malina?
Malina czy Jagoda, jeden kij. Znudzi się tak szybko jak się zakochał.
Przecież Karol zakochuje się nawet w kartce papieru, on żyje tylko chwilą - piszą.
Widzowie mają Karolowi za złe brak stałości w uczuciach. Najpierw zauroczyła go katoliczka Justyna, potem zaczął flirtować z Sarą, która chyba nawet przez chwilę poczuła się jego przyszłą żoną, a na koniec podziękował wszystkim kandydatkom. I kiedy wydawało się, że zostanie sam, okazało się, że rolnik ma w zanadrzu jeszcze Jagodę - dziewczynę, która wysłała do niego list, ale nie stawiła się na nagrania do programu. I to właśnie ją wprowadził w ostatnim odcinku.
Widzowie jednak powątpiewają w to, że ich więź przetrwa próbę czasu.
Taka Karolowi pasuje cicha Jagoda, która wydaje się, że nie będzie miała do niego żadnych pretensji, a jak tylko wyrazi jakieś swoje zdanie, które nie będzie się jemu podobać to, Wielkie Zauroczenie zniknie w 5 minut.
Może tak, może nie. Ponoć zależy im na sobie, a w ich rozmowach przewija się wątek dzieci. Wierzycie w to?
JZ