Donald Tusk zaprosił na spotkanie ws. deregulacji gospodarki przedstawicieli strony społecznej, którym przewodzi biznesmen i prezes InPostu Rafał Brzoska. Podczas konferencji w poniedziałek 24 marca omawiane były propozycje działań w związku z możliwym uproszczeniem przepisów. Postawie, mowie ciała i zachowaniu obecnego na sali Rafała Brzoski przyjrzał się na prośbę Plotka autor książki "Mowa ciała mówcy" Maurycy Seweryn. "Ciekawy mówca, pewny siebie. Sposób wystąpienia w stylu dyrektorskim, przekonujący" - stwierdził już na starcie ekspert.
"Pierwszym elementem komunikacji niewerbalnej, który pojawił się u pana Brzoski to zachowanie, które świadczyło o wielkim szacunku dla pana premiera Tuska, a mianowicie rzadko zdarza się, żeby na takich konferencjach osoba, której przekazuje się głos, wstała delikatnie i ukłoniła się w ten sposób, podkreślając wagę przedmówcy" - zaznaczył specjalista. Następnie wyróżnił wszelkie elementy komunikacji Brzoski, które prezes InPostu stosuje.
System komunikacji pana Brzoski jest dobry, jest przeszkolony jako mówca. Potrafi operować głosem, świetnie intonując, podkreśla słowa dla niego istotne, te, które publiczność ma odebrać jako ważne. Elementem, który dobrze stosuje, jest również mimika
- skomentował Maurycy Seweryn. "Trochę słabiej jest, jeżeli chodzi o komunikację pod kątem kinezyki, czyli ruchów głową" - dodał dalej znawca. "Nawykowe zachowanie, wynikające ze złego przeszkolenia przez innego trenera, czyli pochylanie głowy, ma u niego służyć do nadawania jego głosowi mocniejszej, niższej barwy, ale jednocześnie powoduje, że prezes Brzoska wygląda na osobę groźniejszą. Budzenie autorytetu nie opiera się na byciu groźnym, tylko byciu silnym, pewnym siebie, ale nie nadmiernie pewnym siebie" - wyjaśnił ekspert w rozmowie z Plotek.pl.
"Diabeł tkwi w szczegółach. W mojej książce "Mowa ciała mówcy" bardzo dużo uwagi poświęciłem zachowaniom, które nazywam mikro gestami a częściej zachowaniami szczątkowymi. Są to elementy, które zdradzają prawdziwe emocje mówcy, nawet tego tak dobrze przeszkolonego jak pan prezes Brzoska. Takim elementem, który u niego najsilniej zdradza emocje, jest zabawa długopisem" - ujawnił specjalista. "Ten długopis ma służyć wówczas do tego, żeby o przestrzeń pomiędzy dłońmi rozszerzyć również klatkę piersiową. Problem jednak polega na tym, że tak jak w przypadku pan Rafała Brzoski, osoby nie mają świadomości tego co robią z długopisem" - stwierdził Maurycy Seweryn.
U pana Brzoski pół na pół - zdarzają się dobre gesty, czyli wychodzenie od długopisu do otwartej gestykulacji, ale 50 proc. zachowań, to jest machanie długopisem. Im silniej Rafał Brzoska rusza nim, tym mocniej rozprasza przekaz, który chce, aby był ważny, bo ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, bo wykonał ciężką pracę.
"Duża część populacji, która ogląda konferencję prasową na miejscu lub w internecie, w telewizji będzie widziała tylko ruch długopisem" - opowiedział Plotkowi znawca. Co ciekawe, zachowanie prezesa ma również odnosić się do stresu. "Ruchy, które wykonuje na długopisie pan Rafał Brzoska, są efektem tego, że się denerwuje. Publiczność widzi obkręcanie długopisu, przekładanie palców na długopisie, ściskanie tego długopisu, a wszystko to są zachowania atawistyczne, które zostały wyrobione w czasach jak byliśmy dziećmi (...). Ruchy, które pojawiają się u pana Brzoski, są właśnie efektem ubocznym takiego działania, ale i efektem ubocznym dlatego, że ktoś źle mu doradził, aby trzymał długopis w czasie konferencji" - stwierdził Maurycy Seweryn.
"W dzisiejszym wystąpieniu trochę inaczej niż w wywiadach, które miałem okazję komentować dla polskich mediów, nie pojawiły się tak licznie wypełniacze typu "yyy". One świadczą o stresie, ale też są odbierane jako sygnały kłamstwa" - podkreślił ekspert od mowy ciała. "Dzisiejsze wystąpienie oznacza to, że było przez pana Brzoskę lepiej przećwiczone i zaplanowane. Było dla niego ważnym wystąpieniem" - podsumował jasno specjalista.