Wyznania Pauliny Papierskiej dla "Glamour"

Glamour: Z początku zamknięta zapłakana, przeszłaś przed kamerami prawdziwą metamorfozę.

Paulina: Zdarzało się, że słuchałam ocen jurorów drżąc i nie umiejąc powstrzymać łez. Jestem nieśmiała, nadwrażliwa. Brakowało mi też obycia. Mieszkałam w Zbąszynku, to malutka mieścina w lubuskim, sześć tysięcy mieszkańców. Znalazłam się w programie dlatego, że namówili mnie przyjaciele.

Źrodło: Glamour Nr 01 (94)

Glamour: Sama długo w siebie nie wierzyłaś?

Paulina: Byłam podlotkiem, gdy odkryłam, że lubię pozować. Wcześniej chowałam się przed aparatem. Uwielbiałam chodzić do babci, która miała kolekcję butów. Przymierzałam jej pantofelki, szpilki, stroiłam się i za nic nie pozwalałam zrobić sobie zdjęcia.

Źrodło: Glamour Nr 01 (94)

Glamour: Jak odnalazłaś się wśród najpiękniejszych?

Paulina: Kiedy jechałam do Warszawy bałam się, że będę brzydkim kaczątkiem. Nie miałam fajnych ciuchów, modnych okularów czy spodni od Diesla. Zawsze odkąd pamiętam pożyczałam ubrania od koleżanek.

Źrodło: Glamour Nr 01 (94)

Glamour: Podzieliłaś publiczność wyznaniami o biedzie w domu. Tacie na zasiłku. Mówiłaś: Nie mogę odpaść, ja nie chcę tam wracać.

Paulina: Tak wyglądało moje życie. Tata był bezrobotny, ale kiedy zobaczył ten odcinek i moje łzy, zakłuło go w sercu i dziś ma pracę. Nie wstydzę się tego skąd jestem. Nie kryłam, jak bardzo chcę wyrwać się stamtąd.

Źrodło: Glamour Nr 01 (94)

Glamour: Będziesz pierwszą dziewczyną która powie: Nigdy się nie odchudzałam.

Paulina: Lubię zaszaleć w fast foodzie, zjeść hamburgera. Mogę to zrobić bez wyrzutów sumienia.

Źrodło: Glamour Nr 01 (94)

Glamour: Wygrałaś program. Kim jesteś dziś?

Paulina: Zobaczyłam, że nie jestem jednowymiarowa, mogę mieć wiele twarzy. Wstaję rano i czuję siłę. Mam w sobie wielki głód świata.

Cały wywiad z Pauliną Papierską można przeczytać na glamour.pl