Marina starała się jak najdłużej utrzymać w tajemnicy fakt, że zostanie mamą. Udawało jej się to przez kilka miesięcy, jednak w maju została przyłapana na ulicy przez fotografa, a jej zdjęcia w zaawansowanej ciąży potwierdziły krążące doniesienia. Później sama potwierdziła, że wraz z Wojciechem Szczęsnym oczekują swojego pierwszego potomka. Marina urodziła syna pod koniec czerwca. Nadali mu dość nietypowe imię, bo chłopiec nazywa się Liam.
Jak się okazuje, Marina i Wojciech sami zajmują się potomkiem. Pierwsze tygodnie syna zamierzają spędzić razem w Warszawie. Łuczenko-Szczęsna i jej syn są tu pod dobrą opieką lekarską, a ponadto mogą liczyć na pomoc ukochanej mamy i teściowej, które ponoć chętnie angażują się w życie wnuka.
Na ten moment nie zamierzają też zatrudniać niani.
Magdalena Boczarska to kolejna świeżo upieczona mama. W grudniu ubiegłego roku na świat przyszedł syn aktorki, Henryk - owoc jej miłości do Mateusza Banasiuka. Boczarska szybko wróciła do pracy (do warszawskiego teatrzu IMKA), jednak, jak utrzymuje, także nie korzysta z pomocy opiekunki.
Ostatnio jednak sytuacja nieco się skomplikowała. Boczarska zaczęła kręcić nowy serial TVN "Pod powierzchnią", a Mateusz wraca zaraz na plan "Pierwszej miłości". Postawili jednak na... dziadków!
A wszystko ku uciesze spragnionych wnuka babć.
Natalia Siwiec (podobnie jak celebrytki powyżej) wyznała, że także nie korzysta z pomocy zastępu niań. Choć to nie znaczy jednak, że nie ma żadnego wsparcia w opiece nad córką. Na szczęście - chyba każdy rodzic się z tym zgodzi - nieocenioną pomocą jest "instytucja babci i dziadka".
Podkreśla, że w tej kwestii potrafi zaufać jedynie najbliższym
Funkcję niani w rodzinie Lewandowskich także pełni babcia, mama Ani. Maria Stachurska, jak sama żona piłkarza wyznaje, chętnie opiekuje się wnuczką. Z dziadkiem małej Klary trenerka jednak nie utrzymuje kontaktu. "Lewa" miała 12 lat, kiedy ten wyprowadził się z domu.
VIPHOTO/ EAST NEWS
Paulina Sykut-Jeżyna to najstarsza z przedstawionych tu matek. Jej córeczka, Róża, przyszła na świat w grudniu 2016 roku. Dziennikarka od tamtej pory nie skorzystała ponoć z pomocy opiekunek.
Jednak (jak donosiły media), w pewnym momencie zaczęła odczuwać trudne strony swojej decyzji. Sama też przyznawała, że przez obecną sytuację ma problem ze znalezieniem czasu dla siebie samej. Pomimo niedogodności, nie zamierza zmieniać zdania. Od początku sama chciała się zajmować swoim dzieckiem i liczyła się z konsekwencjami.