Artem Furman, sympatyczny 24-latek z Ukrainy, zwyciężył w tegorocznej edycji programu "X Factor". W finale pokonał Martę Bijan i Annę Tacikowską. Na scenie pokazał różne swoje oblicza, od łagodniejszego do bardziej drapieżnego, choć kiedy wcześniej wykonał dramatyczną balladę "Strzelaj", wszyscy kojarzyli go właśnie z takim repertuarem. Tymczasem Artem jest wesołym człowiekiem o dużym poczuciu humoru. Udowodnił to już na początku.
Potem przyznał, że żart Mozila był całkiem zabawny... Mozil został opiekunem Artema i doprowadził go aż do zwycięskiego finału.
Screen z Facebook.com/Artem Furman
Kapif
Artem Furman urodził się 24 lata temu we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie. Grać uczył się już jako dziecko, choć początkowo nie doceniał możliwości, jakie da mu to w przyszłości.
Co ciekawe, uważał wtedy muzykę za zajęcie dla... kobiet.
TVN/X-News
Kiedy miał 19 lat, przyjechał do Polski. Zamieszkał w Rzeszowie, gdzie zaczął studia informatyczne. W tym czasie zupełnie zrezygnował z muzyki. Jak sam mówił, całkowicie zapomniał wszystkiego, czego się dotąd nauczył grać. W czasie studiów wyjechał na 5 miesięcy do USA, gdzie imał się różnych zajęć zapewniających mu utrzymanie.
Przełom nastąpił w 2010 roku w Stanach.
TVN/X-News
Po powrocie do Polski zmotywowany Artem dużo ćwiczył na swojej gitarze. Codziennie przez kilka godzin nie wypuszczał instrumentu z ręki. Pomocy szukał między innymi na Youtubie. Żeby zarobić na życie, grywał w rzeszowskich knajpach.
Granie w knajpach szybko przestało mu wystarczać. Ciągnęło go na ulicę, ciekawili go muzykujący tam artyści.
Szło mu całkiem nieźle.
Jego ulubionym miejsce w Rzeszowie była ulica 3 Maja. Szybko zdobył pseudonim "Artem z Rynku", "Chłopak z 3. Maja".
TVN/X-News
Kiedy już zasmakował w grze ulicznej, ruszył w Polskę.
Gra na ulicy to moc przygód i anegdot na każdą okazję. Jedną z nich opowiedział w cytowanym wywiadzie.
Sytuacja faktycznie nie była przyjemna.
Inaczej to wyglądało z perspektywy funkcjonariuszy.
Film do tej pory doczekał się już prawie 270 tysięcy wyświetleń i możecie go obejrzeć poniżej.
Kapif
Kiedy w Polsce trwały eliminacje do programu, na ojczystej Ukrainie Artema płonęły barykady na Majdanie. Muzyk przeżywał to niezwykle silnie. Nie tylko dlatego, że czuje silną więź ze swoim krajem. Artem martwił się także o rodzinę.
Kapif
Zanim zwyciężył w "X Factorze", próbował szczęścia w innych programach typu "talent show".
Nie każdy młody muzyk ma takie szczęście, że aż dwa programy biją się o niego. Nigdy nie dowiemy się, jak poradziłby sobie w "Must Be The Music", ale wybór "X Factora" okazał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę.
W finale "X Factor" liczyły się głosy publiczności, a nie jurorów, więc to osoby oglądające program w telewizji rozstrzygnęły o zwycięstwie Artema. Kiedy się o tym dowiedział, ze wzruszenia odebrało mu na chwilę mowę.
Artem Furman wygrał 100 tysięcy złotych, kontrakt płytowy i nagrodę specjalną: samochód. Kiedy trochę ochłonął, obiecał uczcić wygraną dużą ilością czegoś mocniejszego.
Koncert na którym ma zaśpiewać to gala "Ludzie Wolności". Miejmy nadzieję, że będzie na nim w równie dobrej formie, co w finale programu "X Factor".
Kapif