Danuta Stenka w książce biograficznej "Flirtując z życiem" wyznała, że miała depresję. Opowiedziała też o tym w "DD TVN".
Edyta Olszówka przyznała się do alkoholizmu. W wywiadzie dla magazynu "Elle", powiedziała:
Anna Dereszowska również borykała się z wieloma problemami.
Aktorka przyznała, że wszystkich zapewniała o tym, jak dobrze radzi sobie w życiu, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej.
Maria Peszek w programie "20m2 Łukasza" wyznała, że chciała popełnić samobójstwo.
Jacek Poniedziałek w programie "Prześwietlenie" wyznał, że jego wielką słabością jest alkohol.
Agnieszka Krukówna żałuje tego, że przyznała się do uzależnienia od narkotyków. Chociaż wyznała w wywiadzie dla "Vivy!", że od dawna jest "czysta", nie może wybaczyć sobie tego, że publicznie opowiedziała się do swojej słabości.
Aktorka przyznała w wywiadzie, że pomogła jej terapia.
Ilona Felicjańska w 2010 roku zszokowała wszystkich swoim wyznaniem. Po tym jak mając 2,3 promila alkoholu we krwi, straciła panowanie nad kierownicą i wjechała w dwa zaparkowane samochody, modelka przyznała się w "Dzień Dobry TVN", że jest alkoholiczką. Od tamtej pory uczęszcza na terapię.
Kasia Kowalska przyznała w "Vivie!", że miała depresję i ciągle jest pesymistycznie nastawiona do świata.
Andrzej Chyra już parokrotnie wyznawał, że ma słabość do marihuany. W magazynie "Elle", powiedział wprost, że nie widzi w jej paleniu nic złego. W innej rozmowie aktor przyznał się do jeszcze innej słabości - alkoholu.
Jolanta Fraszyńska walczyła z depresją. O chorobie opowiedziała m.in. w "Gali".
Stanisława Celińska mówi, że już do końca życia będzie alkoholiczką. Zaczęła pić w wieku 36 lat.
Kazik Staszewski przyznał się, że miał depresję, ale, jak powiedział w wywiadzie sprzed kilku miesięcy w tygodniku "Wprost", teraz czuje lepiej. Wszystko jest zasługą psychoterapeuty.
Pięć lat temu Izabela Trojanowska opowiedziała o tym, jak wpłynął na nią rozwód z mężem. Aktorka szczerze wyznała wtedy, że miała depresję i zaglądała do kieliszka.
Kora również nie ukrywała, że w pewnym momencie życia dopadła ją depresja. Teraz mówi o niej w czasie przeszłym.
Wokalistka nie ukrywa też swojej słabości do marihuany.
O depresji Kasi Klich zrobiło się głośno, kiedy w 2008 roku, napisała na swoim blogu:
Media sugerowały wtedy, że Klich chce po prostu zwrócić na siebie uwagę, ponieważ dawno nikt nie słyszał o niej jako artystce. Takie doniesienia poskutkowały wywiadem na żywo Klich w studiu "Dzień Dobry TVN", gdzie piosenkarka powiedziała szczerze, że jej depresja to nie próba promocji jej utworów.
Następnie dodała, że z depresją walczy razem ze swoim partnerem, producentem muzycznym, Yarem. Kilka miesięcy po wyznaniu pojawiły się informacje, że Klich powoli wraca do formy psychicznej, a ona sama napisała na blogu:
Tomasz Lipiński walczył z depresją 15 lat.
Paweł Królikowski kilka lat temu zdecydował się na dramatyczne wyznanie w magazynie "Film". Aktor opowiedział o depresji i próbie samobójczej.
Na szczęście w porę los się odwrócił.
Beata Pawlikowska przeszła naprawdę dużo. W wywiadach przyznała się do walki z anoreksją, bulimią, uzależnieniem od seksu i narkotyków. Podróżniczka była samotna i nieszczęśliwa. Nie miała już siły walczyć i chciała popełnić samobójstwo.
Beata Kawka musiała poradzić sobie z depresją, która powoli wysysała z niej cały optymizm. O chorobie opowiedziała w "Gali".
Agnieszka Chylińska po latach wyznała w "Gali", że kiedyś jej życie wyglądało jak jedna wielka impreza. Wokalistka dodała, że, chociaż nie była uzależniona od narkotyków, nie stroniła od nich - tak jak od alkoholu.
Marek Dyjak, wokalista którego głos potrafi sprawić, że mamy ciary na plecach, nie pije już ponad 5 lat. Przyznaje, że jest alkoholikiem.
Liroy wyznał we "Wprost", że od lat pali marihuanę.
Komentarze (14)
Olszówka: Wiedziałam, że za dużo piję. Dereszowska: Chodzę na terapię. Do czego przyznały się polskie gwiazdy
No nie tak znowu bliziutko, jestem na Bawarii. Czytam, piszę... Każdy, kto czyta moje teksty mówi : "Pisz dziewczyno, to twoje powołanie".
A ja mam nie tylko depresję, ale problemy z organizmem, alkoholem i lekami (tak, jestem lekomanką, brałam już chyba wszystko, co tylko mogło jakoś "wspomóc" moja psychikę, ale tylko dlatego, że tetrahydrokannabinol jest zakazany. TEORETYCZNIE nie jestem narkomanką, mam przepisane leki przez lekarza. A czemu? Taki mamy klimat...) Moja rodzina jest bardziej akademicko-artystyczna i biznesowa niż urzędnicza (a dość liczna), wszyscy zgoła są normalni, każdy wie o moich chorobach i jak idę przykładowo na wesele, to odmawiam gorzały, bo wolę blanta. Każdy o tym wie (Poza jedną babcią, druga nawet ze mną popala, w wieku 81 lat!!), nikt nie ma nic przeciwko. Gospodarzy wychodzi taniej :)
Ale ja nie jestem szpetną i mało utalentowaną, ale zawsze córką Jana Peszka i nie stać mnie na depresję w hamaku na Tajlandii czy innych Malediwach.
Nawet na trawę mnie czasem nie stać, pomimo trzydziestki na karku. A mama wysyła do rajchu psychotropy, bo boi się "załatwić" "narkotyki".
Oba cudzysłowowy zamyślne.
Jestem śliczna jak aniołek (pomimo nieuchronnie zbliżającej się trzydziestki) i propozycje fotografów do sesji zdjęciowych.
Dostałam się na 7 kierunków studiów.
Żadnych nie skończyłam.
Zdiagnozowane 7 chorób psychicznych, (od zaburzeń odżywiania, przez nerwicę, po depresję, stany lękowe i problemy psychosomatyczne) moja własna LEKARKA zaleca mi marihuanę, o ile mam do niej dostęp, bo leki, które mi przepisuje, (kosztują krocie) uwsteczniają mnie i niszczą organizm, ale za to są legalne.
I co ?? I pstro.
I robię w Niemczech jako sprzątaczka.
W tym przypadku, podatek i marża okazuje się chyba zbawieniem dla nas Polaków.