Justin Bieber pojechał na łódzkie lotnisko im. Władysława Reymonta od razu po zakończeniu koncertu. Fanki które liczyły na to, że spotkają go po występie, spotkało rozczarowanie.
Justin na lotnisku wyglądał tak, jak podczas ostatniej piosenki, którą wykonywał w Atlas Arenie - w dżinsach, bez koszulki, przemierzał korytarze.
Jak czytamy na lodz.gazeta.pl, Justin prosto z podziemnego parkingu przeszedł do sali dla VIPów. Z Łodzi, prywatnym samolotem typu gulfstream odleciał do Stanów Zjednoczonych.
Nabierze sił za oceanem i wróci do Europy. Kolejny koncert w ramach Believe Tour odbędzie się 28 marca w Monachium.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.