Błyszcząca satynowa suknia aż do ziemi nam bardziej przypomina koszule nocną niż elegancką suknię na wielkie wyjścia. Mandaryna najwyraźniej była innego zdania.
Katarzyna Skrzynecka błyszczącą suknią dodała sobie sporo lat. A miało być elegancko.
Patrząc na Joannę Liszowską: mamy dylemat czy aktorka wyszła właśnie z łóżka i nie zdjęła koszulki nocnej czy jednak ubrała się na wyjście?
Aktorka sama przyznała, że miała słabość do świecących się kreacji:
kapif
Wielbicielką "pidżamowych" satynowych sukienek była też Anna Mucha.
KAPIF
W sukience a la pidżamka pojawiła się też Britney Spears. I to u boku Justina Timberlake'a.
Musimy przyznać, że Aguilera miała na sobie bardzo seksowną podomkę, ale żeby od razu wychodzić w niej do ludzi?
U piosenkarki wszystko musiało się świecić, inaczej nie było efektu.
Wyobrażacie sobie, żeby dzisiaj Jennifer Lopez tak się ubrała?
Nawet Doda nie oparła się satynowemu szaleństwu.
Weronika Rosati też była fanką błyszczących kreacji.
Ola Szwed szukała swojego stylu. Nie znała chyba zasady: nie wszystko złoto, co się świeci.
Sukienki a la koszulko-halki kochała też Mariah Carey.
Edyta Herbuś wychowała się na tańcu, a wiadomo, że na scenie obowiązuje wysoki połysk. Dobrze, że celebrytka zrozumiała, że czerwony dywan nie rządzi się tymi samymi prawami.
Dzisiejsza ikona stylu, kiedyś zakładała satynowe sukienki wyglądające jak piżamki.
Czerwoną błyszczącą sukienkę z dumą prezentowała Joanna Brodzik. Ciekawe, czy teraz założyłaby ją chociaż do łóżka?
Beyonce też nie mogła się oprzeć koszulkowym sukienkom.