Na czerwony dywan do The Times Center wkroczył w sportowym wydaniu. Chętnie udzielał wywiadów i pozował do zdjęć w towarzystwie reżysera "Cosmopolis" - Davida Cronenberga. Nie prezentował się już tak dobrze, jak podczas premiery filmu, ale przecież każdy może przerzucić się z garnituru na luźniejszy strój.
Jednak po wyjściu z imprezy promującej "Cosmopolis" Roberta opuścił dobry nastrój.
Już w drodze do klubu nie wyglądał najlepiej. Sprawiał wrażenie strapionego. Czyżby Roberta tak bardzo zmęczyło promowanie filmu? A może znudziło mu się udawanie, że wszystko jest w porządku?
Wkrótce było jeszcze gorzej - Pattinson nie wyszedł z klubu o własnych siłach.
Przed wejściem do samochodu oszołomiony Robert musiał być eskortowany przez dwóch mężczyzn. Prawdopodobnie przesadził z napojami wyskokowymi. Zwykły wybryk, czy sposób na zapomnienie o problemach?