James Michael Tyler przez lata grał w serialu "Przyjaciele" beznadziejnie zakochanego w Rachel Gunthera. Ostatnio mężczyzna wystąpił w odcinku specjalnym "Przyjaciele: Spotkanie po latach", jednak nie mógł pojawić się osobiście. Okazało się, że nie jest w najlepszym stanie. James zmaga się z zaawansowanym stadium raka prostaty. Udzielił osobistego wywiadu.
Wszyscy fani produkcji z pewnością kojarzą kultowe już Central Perk, gdzie spotykała się cała szóstka serialowych przyjaciół. To miejsce nie istniałoby również bez Gunthera - menadżera knajpy, który przez dziesięć sezonów zbierał się, by wyznać, co czuje do Rachel. Aktor po zakończeniu emisji serialu zniknął z radaru fanów, ale jego widok w specjalnym odcinku "Przyjaciół" wywołał liczne pytania. James Michael Tyler przyznał, że nie mógł pojawić się osobiście na nagraniach, z powodu złego stanu zdrowia. We wrześniu 2018 zdiagnozowano u niego raka prostaty, który jest teraz w zaawansowanym stadium. Wystąpiły też przerzuty na kości i kręgosłup, a aktor jest sparaliżowany od pasa w dół.
James pojawił się w programie "Today", gdzie opowiedział, jak się czuje. Przy okazji zwrócił uwagę, jak ważne jest regularnie wykonywanie badań przesiewowych w kierunku raka prostaty.
Mam do czynienia z tą diagnozą od prawie trzech lat. To jest 4 stadium, więc w końcu - wiecie - prawdopodobnie mnie dopadnie. Zdiagnozowano u mnie zaawansowanego raka prostaty, który rozprzestrzenił się na moje kości - powiedział Tyler.
James przyznał, że trzy lata temu był leczony terapią hormonalną, która na początku dała rewelacyjne efekty. Aktor mógł normalnie funkcjonować i czuł się bardzo dobrze. Wszystko zmieniło się, gdy podczas pandemii opuścił wizytę u specjalisty, a nowotwór zaczął agresywnie się rozwijać.
Nie chcę, żeby ludzie musieli przechodzić przez to, przez co ja przechodzę. To nie jest łatwy proces - mówił w rozmowie.
Aktualnie James Michael Tyler przechodzi chemioterapię. Aktor odniósł się również do swojego występu w odcinku specjalnym "Przyjaciół".
Szczerze, to było słodko-gorzkie. Byłem bardzo szczęśliwy, że zostałem włączony. To była moja decyzja, żeby nie brać w tym fizycznie udziału i wystąpić na Zoomie. Nie chciałem powiedzieć: "A tak przy okazji, Gunther ma raka" - wyznał
Aktor przyznał, że w chorobie pomaga mu jego poczucie humoru i wyznaczanie sobie małych celów. Nie poddaje się i chciał ujawnić, w jakim jest stanie, by rozpowszechnić, jak ważne jest regularne badanie prostaty.