• Link został skopiowany

Dorota Naruszewicz zasłynęła rolą Beatki w "Klanie". Niedawno świętowała 50. urodziny. Jest jak wino! "To fajny wiek"

1 marca Dorota Naruszewicz świętowała urodziny. Z tej okazji udzieliła nowego wywiadu. Jak podoba się jej życie po pięćdziesiątce?
Tomasz Stockinger, Dorota Naruszewicz
East News

Dorota Naruszewicz zasłynęła rolą Beaty Boreckiej w "Klanie". Choć nowe odcinki serialu stale emitowane są w telewizyjnej jedynce, aktorki od lat nie można w nim zobaczyć. Kilka lat temu usunęła się bowiem w cień i skupiła na życiu rodzinnym. Ostatnio jednak sporo się zmieniło - Dorota zagrała w "Koronie królów" i rozwiodła się. Czy jako pięćdziesięcioletnia kobieta jest dzisiaj szczęśliwa?

Zobacz wideo Agnieszka Kaczorowska: Wiem, że dla większości Polaków zostanę już Bożenką z "Klanu" [PLOTKERSI]

Dorota Naruszewicz zasłynęła rolą Beatki w "Klanie". Niedawno świętowała 50. urodziny. Jest jak wino!

Dorota Naruszewicz była ostatnio zmuszona potwierdzić namnażające się plotki i wyjawiła, że po 25 latach związku (15 latach małżeństwa) rozstała się z ukochanym. Aktorka przyznaje jednak, że niczego w życiu nie żałuje i w kolejną dekadę swojego życia weszła jako spełniona i szczęśliwa kobieta.

Z ręką na sercu przyznam, że życie z "piątką z przodu" smakuje fantastycznie. W nową dekadę weszłam, dosłownie, na skitourach w cudownych Bieszczadach, w których nigdy wcześniej nie byłam, a zawsze marzyłam, by tam pojechać. Dało mi to dobrego kopa energii. Trzyma mnie on do dziś. Pięćdziesiątka to fajny wiek. Jestem dojrzałą kobietą, która ma wspaniałe córki. Trochę już o życiu wiem i umiem się nim cieszyć. Nie denerwuję się głupotami - stwierdziła w rozmowie z tabloidem.
 

Naruszewicz dodała, że nie przejmuje się upływającym czasem i choć kiedyś uważała, że młodość kończy się po trzydziestce, nadal czuje się młoda.

Każdy ma swoją granicę młodości. Najpierw wydawało mi się, że moje drugie życie zacznie się po przekroczeniu trzydziestki, a później czterdziestki. Teraz okazuje się, że pięćdziesiątka jest chyba jednak tym nowym etapem. Traktuję to symbolicznie, jako kolejne otwarcie. Jestem teraz bardzo ciekawa, jak minie mi te kolejne dziesięć lat i co spotka mnie za rogiem. Na pewno nie mam zamiaru ich zmarnować. Myśli dotyczące upływającego czasu się mnie nie trzymają.
 

"Fakt" dopytał także aktorkę o sprawę jej chorującej mamy. Jakiś czas temu pani Bożena musiała przenieść się do specjalnego ośrodka, w którym może liczyć na całodobową opiekę specjalistów.

Przez różne obostrzenia potrafiłam jej nie widzieć miesiącami. To było dla mnie niezwykle trudne. Nic nie zastąpi nam kontaktu w cztery oczy. Moja mama ma problemy ze słuchem, więc rozmowa telefoniczna jest z nią już mocno utrudniona. Było to dla nas bardzo smutne. Odizolowanie od bliskich przekłada się u osób starszych nie tylko na samopoczucie, ale i na ogólną kondycję fizyczną. Na szczęście mama jest już zaszczepiona i mam nadzieję, że jak koronawirus przystopuje i obostrzenia zostaną poluzowane, to będziemy mogły się częściej widywać - podsumowała. 

Redakcja Plotka życzy paniom dużo zdrowia!

Więcej o: