Maryla Rodowicz nie ukrywa, że ma za sobą ciężki rok. Po ponad 30 latach związku piosenkarka i Andrzej Dużyński zdecydowali się na separację, a gwiazda w wywiadach otwarcie mówi o tym, że kryzys w małżeństwie był dla niej ciosem. Jak dowiadujemy się jednak z wywiadu w magazynie "Grazia", Rodowicz nadal może liczyć na męża, między innymi w kwestiach finansowych.
W sensie finansowym zawsze byłam częściowo samodzielna, bo to, co zarabiałam, mogłam wydawać na siebie. Poza tym lubię sprawiać dzieciom prezenty. Mąż natomiast dźwigał na sobie ciężar utrzymania rodziny, domu. I to był dla mnie komfort. Mąż dalej zabezpiecza mi tyły, utrzymuje dom, samochody, płaci rachunki - mówiła.
Rodowicz od lat gości w czołówkach rankingów najlepiej zarabiających polskich gwiazd i, jak wyliczają liczne serwisy, podczas jednej letniej trasy koncertowej jest w stanie zarobić blisko pół miliona złotych. W 2011 roku natomiast "Fakt" szacował, że jej roczne zarobki mogą sięgać nawet 4 milionów złotych, zakładając, że za jeden spośród 67 koncertów, jakie dała rok wcześniej, mogła otrzymać średnio 55 tysięcy. Mimo to piosenkarka przyznaje, że utrzymanie 100-letniej willi nadal jest dla niej problemem.
Jesteśmy w stałym kontakcie. Wiele nas łączy - od 30 lat jesteśmy razem, to naprawdę długo. Mamy dziecko, piękny dom, byłoby mi bardzo szkoda i żal go zostawić. Sama w życiu bym go nie utrzymała, musiałabym go sprzedać. Moja willa ma się nijak do hollywoodzkich rezydencji, gdzie jest 20 sypialni, basen, kort tenisowy, kino i trzy domki dla gości. Ale to dom moich marzeń, wydaje mi się, że mieszkam tu od zawsze, wyparłam z pamięci poprzednie mieszkania.
Niewykluczone, że małżonkom uda się dojść do porozumienia. Przed paroma dniami świętowali razem 27. rocznicę ślubu, a rozwód, jak czytamy w "Twoim Imperium", jest zdaniem Rodowicz wykluczony. Mocno kibicujemy!
MK