Gwiazdą wieczoru był Boss, czyli Bruce Springsteen . Dał niezłego czadu. Powiedzenie "stary, ale jary" świetnie sprawdza się w jego przypadku.
Najważniejszy utwór, czyli hymn amerykański, wykonała Jennifer Hudson . Jest to o tyle znaczące, że dziewczyna kilka tygodni temu w tragicznych okolicznościach straciła matkę. Tym bardziej doceniono jej występ.