29 lipca, w poniedziałek do szpitala w mieście Krajowa, w Rumunii, z wysoką gorączką 41,5 stopni, trafił 6-letni chłopiec, który ważył 125 kilogramów. Z godziny na godzinę jego stan się pogarszał. Mimo wysiłków lekarzy, dziecka nie udało się ratować. Zmarło wczoraj, z powodu niewydolności serca, poinformował dziś portal TVN24.pl.
Lekarze uznali, że 6-latek cierpiał na rzadki zespół Pradera-Williego. Choroba charakteryzuje się mniejszym, niż u zdrowych ludzi, zapotrzebowaniem energetycznym, przy jednoczesnym ciągłym uczuciu głodu. Innymi objawami są także upośledzenie umysłowe i niedorozwój narządów płciowych.
Cztery lata wcześniej, najprawdopodobniej przez tę samą chorobę, zmarł brat 6-latka. Rodzina w Rumunii ma jeszcze troje dzieci.
Według lekarzy, gdyby chłopca udało się zdiagnozować wcześnie i odpowiednio o niego dbać, była szansa na jego uratowanie - czytamy na TVN24.pl.
karo