To nie był pierwszy raz, kiedy fanki szalały na samą myśl, że mogą zobaczyć swojego idola. Tym razem jednak emocje, jakie wywołał tłum piszczących dziewczyn, miały swoje poważne konsekwencje.
Justin Bieber przebywa obecnie w Liverpoolu, gdzie ma się odbyć jego kolejny koncert. Na kilka godzin przed koncertem doszło jednak do incydentu, który postawił pod znakiem zapytania jego występ. Pod hotelem, w którym przebywał Justin, zebrał się blisko dwutysięczny tłum fanek, które - jak donosi prasa - chciały wedrzeć się do środka. Sytuacja okazała się na tyle groźna, że interweniowała policja. Ruch na ulicy pod hotelem został wstrzymany, a Justin i jego ekipa dostali polecenie, aby pod żadnym pozorem nie wychodzić z hotelu...