Maryla Rodowicz ma pecha. W jej domu starszy. Duchy nachodzą ją w nocy. Piosenkarka pilnie poszukuje egzorcysty.
Mamy w domu duchy. Bez powodu trzęsą się kieliszki i zastawa stołowa w kredensie. Nocami słychać kroki i jęki. Gdy siedzimy czasem z mężem na sofie, widzimy, jak nasze koty - Kazimierz i Leszek - zaczynają wodzić za czymś niewidzialnym wzrokiem. Może widzą więcej niż my? - mówi w "Na żywo" Maryla Rodowicz.
Dom Rodowicz ma już sto lat. Mieszkało tam wiele osób. Losy byłych lokatorów układały się bardzo tragicznie. Jeden się powiesił, inny zapił na śmierć. Aż strach się bać.
Sancita