Paulina Smaszcz-Kurzajewska zaliczyła ostatnio modową wpadkę. Na pokazie nowej kolekcji projektanta Macieja Przybylskiego pokazała się w czarnym, obcisłym kombinezonie z wycięciem z boku. Nie umknęło to uwadze stylistek Joanny Horodyńskiej i Karoliny Malinowskiej , które w "Party" porównały jej kreację do tandetnego stroju płetwonurka.
Nie podoba mi się ten kombinezon - mówi Malinowska. - Paulina mimo dobrej figury, nie powinna zakładać czegoś takiego. Dekolt wygląda bardzo niekorzystnie, a to wycięcie z boku kojarzy się z laską z girls bandu, a nie dziennikarką. Dla mnie to tandeciarskie i cekiniarskie. Wolałam jej dawne wcielenia. Kombinezon to zawsze ryzyko.
Inspiracja strojem nurka nie jest taka zła - stwierdza Horodyńska. - Paulina ma sylwetkę do takich rzeczy - wypracowaną i wyćwiczoną. Gdyby jednak podnieść całość do góry albo gdyby pojawiło się tam jakieś ramiączko, asymetria, to ratunek nie byłby potrzebny.
Mają rację?
margot
Zobacz więcej: