Sprawa wygląda tak: Stachursky miał się pojawić na festiwalu zorganizowanym przez Fundację Pomocy Dzieciom Ulicy w Otwocku koło Warszawy. W ostatniej chwili jego udział w imprezie został odwołany - donosi "Fakt".
- W środę wieczorem, w przeddzień festiwalu zadzwoniła do nas menadżerka pana Jacka i odwołała jego występ - żaliła się gazecie organizatorka festiwalu.
Tabloid wysnuwa pewną teorię na temat niepojawienia się gwiazdora na festiwalu. Tego samego dnia Stachursky miał grać biletowany koncert, czyli taki, za który dostanie pieniądze. Z pewnych przyczyn występ nie doszedł do skutku, więc "Fakt" domniemywa, że po prostu stwierdził, iż nie opłaca mu się jechać taki kawał tylko dla dzieci.
Wyobrażacie sobie miny dzieci, dla których Stachursky jest idolem? Na szczęście Artur Barciś stawił się na imprezie. Uffff...