Czym nowa seria "Nie ma to jak statek" różni się od "Nie ma to jak hotel"?
Główna różnica jest taka, że jesteśmy na pokładzie liniowca SS Tipton, a nie w hotelu Tipton. Wszyscy spędzamy cały semestr na morzu. To wszystko naprawdę jest wielka frajdą, bo po raz pierwszy wszystkie nasze odcinki dzieją się we wspaniałych miejscach - w Grecji, na Wyspie Papug. Odkrywamy nowe kultury. Dla London istotna różnicą jest to, że poznaje prawdziwy świat. Nie mieszka już w swoim pałacu, skąd może polecieć do Paryża, kiedy tylko zechce. Nie może robić tego, na co ma akurat ochotę. Nie ma wokół siebie ludzi, którzy dla niej pracują. Jest na statku po to, by chodzić do szkoły. To jest powód, dla którego umieścił ją tam ojciec. Teraz dzieli pokój z Bailey. Z kimś, kto jest od niej młodszy i żyje zupełnie odmiennym życiem; nawet bardziej odmiennym niż Maddie.
Czy London się zmieniła? Czy w tej serii jest inna?
Myślę, że przez całą serię "Nie ma to jak hotel" od pierwszego odcinka do końca serii i aż do teraz London bardzo wydoroślała. Wydoroślała jako osoba i zobaczycie, że nie jest tą doskonałą, szczęśliwą małą dziewczynką, którą widzieliście na początku serialu. Myśleliście, że jest zadowolona ze swojego życia, a tu okazuje się, że pieniądze nie kupią wszystkiego, a trawa nie zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu.
Jak to jest grać London? Czy czujesz, że twoja postać wydoroślała wraz z tobą?
Oczywiście czuję, że London i ja rosłyśmy razem. Mam na myśli to, że postać London była ze mną w całym nastoletnim okresie mojego życia. A najfajniejszą rzeczą z nią związana jest to, że jest moją absolutnie wymarzoną postacią. Uwielbiam każdego dnia się w nią przemieniać. Super jest dokopywać się do jej wewnętrznego "ja" i je badać. W dodatku w miarę trwania serialu zaczęłam sobie sama zdawać sprawę, że nie jest ważne jak fajną masz fryzurę, albo jakie buty nosisz, ale najważniejsi są rodzina i przyjaciele i to, jakim jesteś człowiekiem, a nie w co jesteś ubrana.
Problemy, z którymi się borykacie są nadal takie same, czy może to również się zmieniło ?
W serialu "Nie ma to jak statek", wszyscy jesteśmy trochę starsi. Pojawiają się też inne problemy, bo w klasach są uczniowie w różnym wieku. Ja jestem w jednej klasie z bliźniakami i z Bailey. To nadaje pewną dynamikę. Jest zabawnie, bo stykamy się z bardziej dorosłymi problemami, można powiedzieć; przyjaciele, rodzina, dorastanie, chłopcy, dziewczęta... no wiesz....
Dlaczego ludzie powinni oglądać ten serial?
Bo jeśli podobał się wam "Nie ma to jak hotel", to ta część spodoba wam się jeszcze bardziej.
Już jutro kolejny wywiad!