Ostre chłopaki z Tokio Hotel szaleli w ostatnich dniach w Stanach Zjednoczonych. Fanki przyjęły ich naprawdę gorąco - na koncertach rzucały tony miśków na scenę, więc wszystko było super. Wydarzyło się jednak coś, co mogło zaważyć nawet na życiu Billa.
Kaulitzowie i spółka wybrali się po wyczerpującym koncercie na miasto. Jako że Bill zgłodniał, postanowili pójść na hot-dogi. Zamówili ostre z musztardą i wszyscy zajadli się smakowicie. Nagle Bill zaczął się krztusić i zrobił się cały czerwony na twarzy. Nikt nie wiedział, co się dzieje. Na szczęście koledzy z zespołu w porę się zorientowali i szybko poklepali wokalistę po plecach.
Okazało się, że Billowi stanęła parówka w gardle.
Ważne, że wszystko skończyło się dobrze, a zespół mógł kontynuować trasę po USA.
maxell showtime.blox.pl