Już 10 lutego widzowie "M jak Miłość" będą świadkami emocjonujących zdarzeń. Nie tylko dlatego, że Kinga (Katarzyna Cichopek) i Piotrek (Marcin Mroczek) staną na czerwonym dywanie! Zduńscy wezmą udział w gali, którą zorganizuje znana stacja radiowa i właśnie tam spotkają jedną z największych gwiazd polskiej muzyki. W tej roli zobaczymy Patrycję Markowską, która pojawi się gościnnie. Najważniejsze wydarzy się po ich powrocie.
W czasie, gdy Zduńscy będą brylować na salonach, ich dziećmi zaopiekuje się Paweł (Rafał Mroczek). Wcześniej jednak zyska on bardzo w oczach rodziny. To właśnie on odnajdzie Lenkę (Marysia Głowacka), która uciekła z domu po tym, jak usłyszała, że jej mama planuje, by przyjaźniła się z Patrycją (Zuzanna Zawadzka). Zduńska będzie miała więc dwa powody, by podziękować wieczorem szwagrowi. Jednak nie przewidziała, do czego jej wdzięczność doprowadzi. Mężczyzna przytuli ją mocno - ale nie po przyjacielsku.
Paweł? Co ty… - zareaguje zaskoczona.
Wtedy do pokoju wejdzie Piotrek. Zorientuje się, że między jego żoną i bratem aż "iskrzy" od emocji. Nie pozostanie obojętny na to, co się dzieje, i ostrzeże brata przed konsekwencjami:
Uważaj, Paweł... bo to dla nas wszystkich może się źle skończyć... - zwróci się do niego.
Co się dalej wydarzy? Jak potoczą się losy Kingi, Pawła i Piotrka? Czy to możliwe, żeby Zduńskiemu udało się rozkochać ją w sobie i odbić żonę bratu? Wszystkiego dowiemy się w kolejnych, premierowych odcinkach "M jak Miłość", które emitowane są w poniedziałki i wtorki o 20:55 na TVP2.
Jesteście ciekawi, jak to się skończy?
AW