Zbyszek Kraskowski podczas finałowego odcinka programu zarzucił Ewie, jednej z kandydatek, że źle potraktowała jego matkę i jemu takie zachowanie się nie podoba.
Stwierdzenie, że ty się tu widzisz, ale bez mojej mamy, to chyba nie obejrzałaś dokładnie wizytówki. Ona tam była i ona tam zostanie. Nie można kogoś wyrzucać, bo albo ona albo ja. Moja mama była obrażona tym stwierdzeniem. Ona sobie na to nie zasłużyła. Bo ona ciężko na to wszystko pracowała, a nie poznając jej, a krytykując, to troszę za dużo było powiedziane. Nie dam, żeby ktoś ją obrażał - stwierdził rolnik.
Po tym wyznaniu Marta Manowska starała się wyjaśnić sytuację. Przytoczyła dawne słowa uczestniczki i zaczęła zarzucać Ewę pytaniami, które bardzo ją rozdrażniły.
Chciałabym założyć rodzinę, jestem gotowa na zmiany - to są twoje słowa. Co się stało z tymi słowami? Kim ty jesteś tak naprawdę? Jaka jest Twoja prawdziwa twarz? - pytała Manowska.
A zarzucasz mi dwulicowość? - zapytała zdenerwowana Ewa.
Prowadząca program nie dała się wyprowadzić z równowagi i ze spokojem kontynuowała rozmowę.
Pytam tylko, która Ewa jest prawdziwa - odpowiedziała.
Ewa na koniec programu zdecydowała się przeprosić mamę Zbyszka za swoje zachowanie.
Zbyszek ze wsi Sumin niestety nie znalazł w programie „Rolnik szuka żony” miłości swojego życia. Mężczyzna uważa, że mógł dostać szansę od Iwony, ale tak się nie stało, ponieważ znów była winna Ewa, która ponoć miała zły wpływ na tamtą uczestniczkę.
Żalu nie mam, ale było mi przykro. Takie może są, tak trafiłem. Tak wybrałem. Iwona przyjechała szybciej i była inna, a po przyjechaniu Ewy całkowicie się zmieniła. Nie próbowały nas poznać. I od razu oceniały. Były przekonane, że wiedzą lepiej. Ja nie próbowałem tego prostować. Chyba czegoś nie zrozumiały, przesłania tego programu - powiedział Kraskowski.
MT