Fenomen Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy polega też m.in. na tym, że wspierają ją ludzie, których zwykle o żadną działalność charytatywną się nie podejrzewa. Przykładem tego, jak wielką moc ma WOŚP, może być przykład Eweliny z "Warsaw Shore". Celebrytka na charytatywną aukcję wystawiła... kolację ze sobą (licytuj tutaj). Choć większość fanów pozytywnie oceniła dobre chęci gwiazdy "Warsaw Shore" to równie wielu wytknęło jej egoizm i chęć promocji swojej osoby dzięki WOŚP.
Jak chcesz pomagać to pomagaj ... bo zatapiając na lansie, wykorzystujesz czyjąś trudną sytuację dla swojego wizerunku... - pisała fanka.
Drogo nie jest - kpił fan.
Czy nie jest drogo? Z tym można polemizować. Do końca aukcji zostały jeszcze 3 dni, a już teraz, by wygrać trzeba zapłacić ponad 700 złotych. Nie jest to najwyższa kwota za "kolację z gwiazdą" (np. kolacja z Robertem Lewandowski póki co osiągnęła kwotę 21 tys. złotych), ale nie najniższa. Znacznie mniej ludzie skłonni są zapłacić za wieczór w towarzystwie Macieja Orłosia (305 zł), Bartosza Adamskiego z "MasterChefa" (250 zł) czy ze zwycięzcą "Top Model" Patrykiem Grudowiczem (51 zł).
A jak Wy oceniacie gest Eweliny?
ZI