Jennifer Garner ostatnio częściej niż na czerwonym dywanie, jest widywana na mieście w towarzystwie swoich dzieci. W dresach i bez makijażu nie przypomina gwiazdy, jaką znamy z hollywodzkich ścianek. Jednak w środę aktorka pojawiła się na gali Save the Children w Nowym Jorku i ledwo ją poznaliśmy! Na pierwszy rzut oka byliśmy wręcz pewni, że to Angelina Jolie na swoim pierwszym publicznym wyjściu od czasu ogłoszenia rozwodu.
ZOBACZ ZDJĘCIA >>>
To mylące podobieństwo jest spowodowane zarówno makijażem typowym dla byłej pani Pitt (podkreślone kreską oczy, jasny kolor ust) jak również fryzurą. Garner upięła włosy, dzięki czemu wyeksponowała mocno zarysowaną szczękę i kości policzkowe.
Po prostu olśniewała. Klasa jak zawsze! - zachwycają się redaktorzy ETOnline.com.
My nie jesteśmy tak entuzjastycznie nastawieni do stylu Garner, ale tym razem też nas zachwyciła. Welurowa suknia z drapowaniami i pięknie wykrojonym dekoltem prezentowała się na szczupłej sylwetce aktorki zjawiskowo.
WJ
Komentarze (17)
Po lewej stronie jest Angelina, a po prawej? Myśleliśmy, że też. BŁĄD! Gdy dowiecie się kto to, będziecie w szoku
Angelina - piękna buzia (bez wad), ale reszta szkapowata, gnatowata.
Widocznie nie ma ideałów i ideałek.