Chyba nie ma bardziej przesądnej "grupy zawodowej" niż sportowcy. Szczęśliwe majtki, szczęśliwe skarpetki, dotykanie murawy, parkietu przed rozpoczęciem gry - to rytuały mające zapewnić wygraną, które nikogo nie dziwią. W znacznie bardziej niekonwencjonalny sposób zaklina szczęście Santo Condorelli.
Kanadyjski pływak przed samym startem zawsze pokazuje środkowy palec. Ten obraźliwy gest nie jest jednak skierowany bezpośrednio do któregoś z jego rywali, lecz do ojca. Ale też nie ma wulgarnej wymowy. To ich wspólny - podkreślmy to wyraźnie - pełen sympatii zwyczaj, który zrodził się na początku kariery Santo Condorelliego. O co dokładnie chodzi, wytłumaczył sam w rozmowie z "The Canadian Press".
Musisz budować swoją pewność siebie. Mieć gdzieś wszystkich rywali. Dlatego za każdym razem, gdy masz już wejść na słupek, pokaż mi środkowy palec, a ja ci odpowiem tym samym.
Ze względu jednak na rangę imprezy w Rio Condorelli postanowił zmodyfikować nieco ten gest.
Nie chce wcale wkurzać ludzi, dlatego teraz po prostu przykładam palec na środek czoła - mówił dalej w tym samym wywiadzie.
Ojciec jednak nie jest tak subtelny i nadal śmiało wyciąga rękę do przodu. Syn twierdzi, że zawsze jest w stanie go dostrzec i dzięki temu płynie wtedy z lepszym nastawianiem. Czy to wystarczy, aby zdobyć medal w Rio? Przekonamy się już dziś, bo we wtorek Condorellego czeka pierwszy start indywidualny.
ZI