Marina i Wojciech Szczęsny są parą od 3 lat. Wiadomo, że na początku to jemu zależało na spotykaniu się ze śliczną wokalistką - Marina nie była co do tej znajomości nastawiona zbyt pozytywnie. Jak czytamy w "Party", nie chciała w ogóle chodzić na randki ze Szczęsnym!
Tygodniami próbował umówić się z nią na randkę, wysyłał SMS-y z zaproszeniem na kolację, ale Łuczenko go ignorowała - podaje dwutygodnik. - W końcu jednak dopiął swego.
Postanowiła się z nim spotkać tylko dlatego, że zasypywał ją SMS-ami, i tylko po to, by poprosić, żeby dał jej spokój - opowiada koleżanka Mariny. - Stwierdziła, że pójdzie z Wojtkiem na kolację i powie mu prosto w oczy, że nie jest nim zainteresowana.
Randka zmieniła wszystko, gwiazda piłki i piosenkarka doskonale się dogadywali i spędzali ze sobą coraz więcej czasu. A jednak ich znajomi wciąż nie wierzyli, że ten związek ma rację bytu.
Szczęsny to nie jej bajka, tak wtedy wszyscy myśleliśmy i byliśmy pewni, że po wakacjach będzie po miłości - wspomina koleżanka pary.
Ich przyjaciele byli sceptyczni, nawet kiedy zakochani zamieszkali razem w apartamencie w Londynie.
Zakładaliśmy się nawet, ile czasu ze sobą wytrzymają - przyznaje znajomy bramkarza.
Wojtek żartował, że Marina jest jak tornado, które potrafi przewrócić wszystko do góry nogami, ale był bardzo szczęśliwy. Ona tak naprawdę stworzyła mu fajny, ciepły dom - czytamy.
Jak widać ich miłość wciąż trwa, a my życzymy im jak najlepiej!
JM