Natalia Siwiec była jedną z gwiazd, które czwartkowy wieczór spędzały w warszawskim Soho Factory na pokazie Roberta Kupisza . Jak to projektant ma w zwyczaju i tym razem narzucił dress code . Teraz tematem miał być "morza szum". Siwiec kreatywnie podeszła do zadania, choć nam mocno zaszumiało w głowie, jak zobaczyliśmy jej stylizację i nie było to przyjemne uczucie.
Dopóki Siwiec stała nieruchomo bokiem, strój dawał się obronić. Dopinana, przezroczysta, plisowana spódnica układała się pięknie niczym syreni ogon. Jak tylko podeszło się bliżej albo modelka zmieniła pozycję, dostrzegało się mankamenty stylizacji. W istocie był to bowiem kawałek połyskliwego materiału przypominającego organzę dopięty do męskiej koszuli lub koszulo-sukienki w zdecydowanie za dużym rozmiarze.
Makijaż , buty, fryzura . W tym nie sposób się nie zakochać, całą resztę wrzucilibyśmy najchętniej w morskie odmęty.
ZI