76-letni aktor znany z takich produkcji jak "Wielki Szu" czy "Sztos", ostatni raz na dużym ekranie pojawił się w 2015 roku w filmie Jerzego Skolimowskiego "11 minut". W tym czasie często gościł na okładkach kolorowych magazynów po tym, jak rozwiódł się z Małgorzatą Potocką. Ich małżeństwo przetrwało pięć lat. Zdaniem "Super Expressu" to miał być "punkt zwrotny" w jego życiu.
Od roku coś złego dzieje się z panem Janem. Aktor zaszył się w miejscowości Krzewent pod Kowalem na Kujawach i nie chce słyszeć o powrocie do Warszawy. Ma tam ranczo nad jeziorem, przyjaciół, gosposię - donosi tabloid.
Media zaczęły snuć wnioski, że Nowicki choruje na depresję. On sam zapowiada, że nie planuje w najbliższym czasie powrotu do pracy.
Ja już się skończyłem. Z pytaniami odnośnie do grania proszę dzwonić do innych. Mnie to już nie interesuje - stwierdził w rozmowie z tabloidem.
"Super Express" przywołuje również wypowiedź aktora, który stwierdza, że myśli już o swoim pogrzebie.
Zaplanowałem już swój pogrzeb. W moim Kowalu powstanie grób rodziny Nowickich wymyślony przez pana Janka. Z drzewami posadzonymi przeze mnie. I na ławce wypiję tam niejedną półlitrówkę... - powiedział.
EK