Annia Kalczyńska i Jarosław Kuźniar w ostatnim czasie byli bohaterami głośnej kłótni, jaka rozegrała się między nimi na Twitterze. Przypominamy, że wszystko zaczęło się od komentarza dziennikarki pod tweetem Kuźniara. Niewinna wymiana zdań zmieniła się w awanturę. Dyskusja między nimi odbiła się szerokim echem w mediach - sprawę skomentował m.in. Tomasz Lis na swoim koncie na Twitterze. Gdy emocje już opadły, do sprawy postanowiła się odnieść sama Kalczyńska. Udzieliła komentarza serwisowi Party.pl:
Nazwijmy rzeczy po imieniu, to była kłótnia. Swoim wpisem na Twitterze chciałam namówić Jarka do wymiany argumentów. Jarek jest osobą wrażliwą i bardzo emocjonalnie reaguje na uwagi wobec siebie i na hejt, bo ma dużo tego na co dzień. Ale nie przypuszczałam, że zareaguje w ten sposób. Do tej pory pracowało nam się bardzo dobrze. Często spieraliśmy się, mieliśmy odmienne zdanie na polityczne czy społeczne tematy. Jednak umieliśmy znaleźć punkty wspólne. A na Twitterze poszło to w stronę ataku - wyjaśniła dziennikarka.
Niefortunnie się złożyło, że dzień po kłótni prowadzili "DD TVN ". Nie dało się ukryć, że między nimi coś nie gra. Jednocześnie zapewnia, że sprawa została już wyjaśniona:
Tak, następnego dnia było czuć chłód w naszych relacjach i był dywanik. Jarek powiedział mi potem, że Twitter nie jest płaszczyzną do takich rozmów i dlatego odebrał to jako prowokację, czego ja nie chciałam. Ważne są wnioski, a że nie należy na Twitterze w ten sposób rozmawiać, dlatego dyskusje będą, ale nie tam. Poza tym nie ma już możliwości, bo zostałam zablokowana przez Jarka - dodała Kalczyńska.
Kalczyńska i Kuźniar nadal będą ze sobą współpracować. Z wypowiedzi dziennikarki wynika, że nie zamierzają być takim duetem jak Dorota Wellman i Marcin Prokop . Najlepsze zostawiła na koniec:
Miłości między nami nie ma. Nasz model, jako duetu w Dzień Dobry TVN, z założenia był inny. I takich nas szefowie chcieli. Nie duetu Jarka z pogodynką, tylko z osobą, która podniesie głowę. I tacy jesteśmy. A nasza kłótnia pokazuje tylko, jacy jesteśmy my, jako Polacy. A jesteśmy emocjonalnym narodem - podsumowuje.
Przypominamy, że ta para prowadzących ma najkrótszy staż w śniadaniowym programie. Jarosław Kuźniar zastąpił Robert Kantereita, który przeszedł do TVN24.
KS
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!