Martyna Wojciechowska ogłosiła tydzień temu, że jej spadek wagi i zmiana wyglądu spowodowane są chorobą, a nie dietą czy nowym związkiem, jak wcześniej spekulowały media. Choć od tamtej pory komunikowała się z fanami za pośrednictwem Facebooka, nadal nie zdradziła, co jej dolega.
Podróżniczka dziękowała już za wsparcie . Wczoraj wydała kolejne oświadczenie. W odpowiedzi na rewelacje jednego z tabloidów, zaprzeczyła, by chorobą, z którą się zmaga, była malaria. Jednocześnie Martyna ponownie podziękowała fanom za słowa otuchy, które otrzymuje i poprosiła, by media przestały spekulować na temat stanu jej zdrowia.
Przeczytałam dzisiaj, że jestem chora na malarię. Nie jestem chora na malarię i chciałabym jeszcze raz prosić wszystkich, żeby zaprzestali stawiania mi diagnozy, bo to naprawdę nie pomaga - czytamy. - Sensacyjne spekulacje mi nie pomagają. Pomagają za to ciepłe słowa wsparcia, które od Was dostaję. To daje niesamowitą siłę, a ja wiem, że w końcu odzyskam dawną energię. I znów, jak zawsze, będę przesuwać horyzont.
Podróżniczka odniosła się też do premiery kolekcji zaprojektowanych przez nią ubrań . Pojawiły się zarzuty, że gwiazda promuje linię na fali zainteresowania jej osobą, które w ostatnich dniach zdecydowanie wzrosło. Wojciechowska dała znać, że cała kampania została przygotowana wcześniej, a teraz większość projektów, w które jest zaangażowana "toczy się bez jej czynnego udziału".
Trzymamy kciuki i mocno wierzymy, że Martyna Wojciechowska pokona chorobę, szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa :)
jus