Dogadał kocioł garnkowi. Komuś pomyliły się serce z marketingiem! - Edytę Górniak oburzyły słowa Mai Sablewskiej nazywającej Małgorzatę Herde "syfem". Sablewska zarzekała się także, że jako menedżerka swoim gwiazdom "oddała serce".
Dziś Maja Sablewska przeprowadza metamorfozy zwykłych kobiet w swoim autorskim programie "Sablewskiej sposób na modę", jest ekspertką śniadaniówek w temacie medycyny estetycznej, pisze poradniki lifestylowe. Warto jednak pamiętać, że w polskim show-biznesie zaistniała jako menedżerka gwiazd. Zajmowała się interesami m.in. Dody , Mariny Łuczenko i Edyty Górniak . Ta ostatnia odniosła się do wypowiedzi Sablewskiej na temat najgłośniejszej ostatnio afery warszawskich salonów.
Menadżer powinien mieć dystans do gwiazd, nie powinien się z nimi spoufalać. Ja byłam za dobra, oddałam całe swoje serce i dlatego się rozstaliśmy. A afera z Herde to syf - powiedziała Sablewska w rozmowie z "DD TVN".
Górniak nie kryła rozbawienia. Na Facebooku wdała się z fanami w dyskusję dotyczącą słów jej byłej menedżerki.
Ona o Herde? Dogadał kocioł garnkowi. Baran jeden. Komuś pomyliły się serce z marketingiem - napisała.
Czyżby Górniak sugerowała, że Sablewska wywinęła jej podobny numer, co Herde swoim podopiecznym? Jak Wy rozumiecie jej słowa?
aga