Edyta Herbuś domagała się od byłej menedżerki zwrotu swoich pieniędzy, ale ta miała zrzucać winę za ich brak na koncie na firmy, z którymi tancerka podpisywała kontrakty.
Kolejne doniesienia w sprawie głośnej " Herde Gate". Znajoma Edyty Herbuś powiedziała z rozmowie z jednym z kolorowych pism, że to nieprawda, że tancerka "nie zauważyła" na koncie braku 600 tysięcy złotych.
To bzdura, że Edyta nie zauważyła braku pieniędzy! Edyta wiele razy pytała agentkę o zaległe kwoty. Za każdym razem słyszała, że to firmy, które miały zapłacić, nie wywiązują się ze zobowiązać. Herde twierdziła nawet, że ma zamiar odzyskać długi przez firmy windykacyjne - powiedziała przyjaciółka celebrytki w rozmowie z "Party".Kapif
Okazuje się też, że nieprawdziwymi były plotki o zajęciu konta celebrytki przez komornika.
Agentka przekazywała Herbuś kwoty z mniejszych kontaktów, więc gwiazda miała środki na przeżycie. Ale nie można mówić o luksusach, o których rozpisuje się prasa. Nie jest też prawdą, że po doniesieniach medialnych sprawą zainteresował się komornik. Wynagrodzenia nie trafiały wprawdzie na konto Edyty, ale gwiazda dostawała za nie rachunki i płaciła podatki - podaje "Party".Kapif
aga