Przemysław Saleta przerwał milczenie i opowiedział o stanie zdrowia swojej 20-letniej córki Nicole, której prawie 6 lat temu lekarze przeszczepili jego nerkę. Okazuje się, że sytuacja jest poważna. Nerka przestała bowiem funkcjonować.
Jeśli ktoś ma przeszczepioną nerkę, nie znaczy, że jest całkiem zdrowy. To jest stan chorobowy. Cały czas trzeba brać leki przeciwodrzutowe, nerka się zużywa i w każdym momencie może zostać odrzucona przez organizm. Zarówno po roku, jak i po 15 latach. U Niki funkcjonowała pięć i pół roku. W przypadku przeszczepu rodzinnego to nie jest może zbyt długi okres, ale tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. To jest ludzki organizm, tu wszystko jest indywidualne - powiedział Saleta w rozmowie z "Grazią".
Bokser zdradził także, że jego córka znów musi być dializowana.
Wróciła na dializy. Musi być w szpitalu 3 razy w tygodniu, ale dobrze się czuje, funkcjonuje dobrze, zaczęła studia. (...) Oczywiście to ją trochę ogranicza, na przykład w podróżowaniu, nawet po Polsce - musi sobie zawsze zapewnić dializy, tego nie można opuszczać czy zrobić jutro.EAST NEWS/VIPHOTO
Ratunkiem dla niej jest kolejny przeszczep.
Jest wpisana na listę oczekujących. Tylko tyle można zrobić. Ale jak wiadomo lista jest umowna, bo kiedy trafia się nerka, wygrywa ten, kto ma więcej zgodnych antygenów, niekoniecznie ten, który jest pierwszy. Trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Saletę cieszy jednak, że dializy nie kolidują ze studiami córki. Cały czas podkreśla także, że to już dorosła i bardzo dojrzała dziewczyna, która świetnie radzi sobie z całą sytuacją. Życzymy Nicole dużo zdrowia.
Kapifaga