W miniony weekend, 4-6 października, w stołecznym Centrum Expo, odbywał się Warsaw Fashion Weekend. Duża impreza modowa przyciągnęła wielu projektantów, gwiazdy show-biznesu, a także fashionistów, szafiarzy, blogerów, czyli samych światłych modowych opiniodawców.
Był tam także Filip Chajzer , który powtórzył prowokację amerykańskiego dziennikarza Jimmy'ego Kimmela. Jego redaktorzy pytali gości nowojorskiego Fashion Week o ich opinie o nieistniejących projektantach. Jak przystało na znawców mody, ci ze znawstwem wypowiadali swoje sądy o wyimaginowanym George'u Costnazie czy Edim Monsterze.
Chajzer polskim pasjonatom mody nieco ułatwił zadanie. Rzucał nazwami i nazwiskami, które powinny jego rozmówcom być znane i tym samym zapalić czerwoną lampkę ostrzegawczą. Tak się jednak nie stało.
Kiedy będzie pokaz Hansa Klossa? - pytał Chajzer kobietę z obsługi imprezy.
Jutro chyba - odpowiedziała.
Potem poziom trudności się nie zwiększył. Dziennikarz operował z pozoru powszechnie znanymi nazwiskami: Johannesa Gutenberga - wynalazcy przemysłowej metody druku, Svena Hannawalda - niemieckiego skoczka narciarskiego, Karela Gotta - gwiazdy czeskiej piosenki, Helmuta Kohla - byłego i zasłużonego dla Europy Kanclerza Niemiec. Ba, Chajzer użył jako nazwiska projektanta nazwy niemieckiego pancernika z czasów II Wojny Światowej Schleswig-Holstein. Co ciekawe, wszyscy rozmówcy z miną fachowców wypowiadali się o projektach Gutenberga czy najnowszej kolekcji Helmuta Kohla.
Eksperyment Chajzera pokazano w "DDTVN", filmik możecie zobaczyć tutaj .
W obronie wkręconych blogerów można przytoczyć jedną z reguł, dotyczących technik wywierania społecznego wpływu, wyróżnioną przez Roberta Cialdini. W jej myśl ludzie mają skłonność do ulegania zdaniu osób, które według nich mogą być znawcami danej dziedziny.
W dorosłym życiu (...) na pozycji autorytetu stają pracodawcy, sędziowie, przywódcy polityczni. Ponieważ, często wypowiadają się oni z perspektywy niedostępnej nam wiedzy, uleganie prawomocnym autorytetom jest całkiem sensowne. Na tyle sensowne, że ulegamy im tak, że wtedy, kiedy żadnego sensu w tym nie ma - pisze Robert Cialdini w swojej książce "Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka".
Wpływ autorytetu jest na tyle silni, że nie chcąc się zbłaźnić przed np. "panem z telewizji" stworzymy barwny opis kolekcji kurtek Karela Gotta.
karo