Joanna Moro jest uwielbiana przez miliony widzów w Polsce i Rosji za tytułową rolę w serialu "Anna German". Często opowiada o tym, że aktorstwo nie zawsze było jej planem na przyszłość. W środowym odcinku "Dzień Dobry TVN" również przyznała się do tego, że nie marzyła o karierze aktorki:
Ja nie mam parcia na szkło. W dzieciństwie chciałam być kwiaciarką albo prawniczką. Zawsze towarzyszyły mi kółka teatralne. Podobało mi się to. To było moje hobby, ale nie wiedziałam, czy chcę to robić. Miałam wątpliwości szczególnie w Akademii Teatralnej. Tam cię tłamszą i nie wiadomo, co z ciebie chcą wycisnąć! Dopiero teraz, po sukcesie serialu, wiem, że chcę być aktorką.
Prowadzący rozmowę Marcin Prokop wyznał, że kilka razy słyszał niepochlebne opinie o Moro. W kuluarach mówi się o tym, że jest "gwiazdą z przypadku".
Staram się nie oglądać na innych. Mam swoją drogę i nią chcę iść. Do mnie nie dochodzą słowa krytyki. Nie wiem, może sama do siebie tego nie dopuszczam. Jestem ponad tym - skomentowała Joanna.
A co mówi o byciu gwiazdą? Prowadzący porównali ją do Karoliny Gruszki , która także robi karierę w Rosji.
Dla nas jest gwiazdą, bo pracuje w Rosji, ale czy jest gwiazdą tam? Myślę, że nie. Ja również nie jestem gwiazdą. Jestem lubiana, ale tylko tyle. Mam ciekawe propozycje z Rosji. Z Polski na razie ciekawych propozycji nie ma. Są jakieś, ale jednak poprzeczka została postawiona wysoko. Ja bym chciała robić rzeczy dobre - stwierdziła.
A na jaką rolę czeka?
Chciałabym zagrać czarny charakter!
Joanna Moro chce pokazać, że nie jest tylko grzeczną dziewczyną o anielskiej urodzie. Nie możemy się doczekać, aż dostanie rolę, w której będzie mogła pokazać się z innej strony, a Wy?
aga
