Oscar Pistorius pojawił się w sądzie około godziny 9. Rozprawa rozpoczęła się z opóźnieniem z powodu prawniczki, która chciała złożyć wniosek o zbadanie stanu psychicznego sportowca. Domagała się upublicznienia wyników. Sędzia, mimo protestów obrony i oskarżenia udzielił jej głosu, po czym nakazał, by złożyła apelację i opuściła salę rozpraw. To nie koniec dziwnych zwrotów akcji.
Hilton Botha, policjant który pierwszy dotarł do domu Pistoriusa w noc zdarzenia, ma zarzuty o usiłowanie zabójstwa. W 2011 roku jechał policyjnym wozem pod wpływem alkoholu. Razem z innymi funkcjonariuszami zaczął strzelać do taksówki pełnej pasażerów. Sprawę zawieszono, ale ma zostać wznowiona. Teraz Hilton jest świadkiem w procesie Pistoriusa.
Fot. Themba Hadebe APMowę rozpoczyna prokurator Gerrie Nel, który wcześniej dokonał rekonstrukcji zdarzeń w dnia tragedii, w której zginęła Reeva Steenkamp.
Sędzia wykazuje błędy w postępowaniu Bothy. Zapytał policjanta, czy otrzymał dokładne billingi i nagrania z telefonów oskarżonego i ofiary. Botha odpowiedział, że poprosił o o nie, ale ich nie dostał.
Według wczorajszych doniesień Pistorius strzelał do Reevy z bliskiej odległości i z góry, miał na nogach protezy - wcześniej twierdził, że czuł się zagrożony, bo nie mógł się poruszać. Dzisiaj obrońca Pistoriusa, Barry Roux powiedział, że nie ma przekonujących dowodów, że Pistorius popełnił zabójstwo. Jego zdaniem prokurator postawił taki zarzut, bo wiedział, że w tej sytuacji jego klientowi ciężko będzie o zwolnienie za kaucją. 26-latkowi grozi dożywocie.
varg