Jest już oficjalny wynik śledztwa brytyjskiej policji: Jacintha Saldanha pielęgniarka ze szpitala, w którym przebywała księżna Kate , popełniła samobójstwo. Brytyjskie tabloidy, które od początku to sugerowały, nie pomyliły się. Saldanha powiesiła się 3 dni po tragicznym w skutkach telefonie:
Jacintha Saldanha powiesiła się na szaliku na drzwiach od szafy w pokoju służbowym ochrony szpitala - brzmi oficjalny komunikat policji.
Policja znalazła także obrażenia na nadgarstkach pielęgniarki. W pokoju Saldanhy odkryto aż 3 listy pożegnalne. Po przejrzeniu korespondencji pielęgniarki oraz przeprowadzeniu rozmów z najbliższymi, policja podała, że w śmierć 45-letniej kobiety nie były zamieszane osoby trzecie.
Fot. APW zeszłym tygodniu dwoje australijskich dziennikarzy, Mel Greig i Michael Christian, zadzwoniło do szpitala Króla Edwarda VII, w którym przebywała księżna Kate, podając się za Królową Elżbietę II i księcia Karola. Telefon odebrała Jacintha Saldanha i przełączyła dziennikarzy do innej pielęgniarki, która podała im informację o stanie zdrowia księżnej Kate. Saldanha nie zajmowała się bezpośrednio księżną Kate, jak podawały wcześniej media, tylko pełniła wtedy dyżur, bo dziennikarze zadzwonili o 5:30 czasu lokalnego.
Medialny szum wokół tej sprawy zapewne sprawił, że Saldanha odebrała sobie życie. Pielęgniarka miała męża oraz dwójkę dzieci: 14-letnią córkę Lishę i 16-letniego syna Junala. Śledztwo wyjaśniające samobójczą śmierć kobiety potrwa co najmniej do 26. marca. Po śmierci Saldanhy dziennikarze stacji 2Day FM. Greig i Christian zostali zawieszeni.
Vic