Ewa Minge jest chyba jedną z nielicznych polskich gwiazd, która potrafi nazywać rzeczy po imieniu. Niedawno przyznała się do wstrzykiwania botoksu i kwasu. W piątek na swoim profilu na Facebooku wypowiedziała się, bardzo nieoczekiwanie, co sądzi o związku Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego. Jesteśmy zaskoczeni jej ostrym podejściem.
Projektantka ma tutaj na myśli oczywiście byłą żonę i matkę dzieci Zbigniewa Zamachowskiego, Aleksandrę Justę, która nie jest ponoć ostatnio w najlepszej formie.
Nie mam nic przeciwko rozwodom, rozstaniom a nawet porzuceniom, ale żeby natychmiast lecieć z tym do prasy, że odebrało się innej kobiecie faceta? - komentuje działania medialne Moniki Richardson.
Minge nawiązała również do innych medialnych rozstań i skrajnych sytuacji. Pisząc o przyjaciółkach miała na myśli Kingę Rusin i Hannę Lis, skomentowała relację Agnieszki Włodarczyk i Anety Zając, a także wspomniała o Janie Kulczyku, Grażynie Kulczyk i Joannie Przetakiewicz. Oczywiście nikogo nie wymieniła z nazwiska.
Słynną projektantkę najbardziej boli fakt, że wszystkie te relacje pojawiają się w mediach, bo sami zainteresowani piszą, dzwonią do dziennikarzy, by o tym opowiedzieć. Poparła ją Karolina Korwin Piotrowska.
Minge ma rację. Zdecydowanie MA! - skomentowała na Facebooku.
Jesteśmy pod wrażeniem Minge i zastanawiamy się, jak na ten atak zareagują sami zainteresowani. Ciekawi nas też bardzo, jakie wrażenia miała Minge, czytając wywiad z Agnieszką Włodarczyk i Mikołajem Krawczykiem o tym, że czują się jednym ciałem astralnym .
A Wy co myślicie o jej manifeście? Zgadzacie się z Minge?
RK