Jak wiecie, w piątek auto prowadzone przez Lindsay Lohan zderzyło się z ciężarówką. Aktorkę zaraz po wypadku, przewieziono do centrum medycznego w Santa Monica w Kalifornii. Nikt nie został poważnie ranny, a sama aktorka czuje się coraz lepiej. Dwie godziny po przyjeździe do szpitala została z niego zwolniona.
Lilo po raz kolejny wpadła w tarapaty. To, że spowodowała wypadek to jedno. Drugie to fałszywe zeznania. Dziewczyna zeznała, że samochód prowadził jej asystent, podczas gdy on (i świadkowie zajścia) powiedzieli, że za kierownicą siedziała Lindsay. W dodatku kierowca ciężarówki twierdzi, że chciano mu wręczyć łapówkę - miał nie mówić nikomu o wypadku.
Za składanie fałszywych zeznań dziewczynie grozi grzywna, a także kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Wszystko wskazuje na to, że Lindsay na prawdę nie ma szczęścia. Ledwie udało jej się uporać z jednymi problemami, wpada w kolejne...
nn
Zobacz także:
Z auta Lindsay Lohan po wypadku niewiele zostało [ZDJĘCIE]
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!