• Link został skopiowany

"Kaczyńska rodzi bliźniaki, a ludzie wymiotują". Kabaret jedzie po bandzie

Gdzie się kończy wolność słowa, a zaczyna chamstwo?
Festiwal kabaretu w Zielonej Górze.
Agencja Wyborcza.pl

Bania u Jezusa do rana, wymiotujący lekarze, którzy nie chcą przyjąć porodu Jadwigi Kaczyńskiej i Maria Magdalena, która nie może wpaść na imprezę, bo ma okres. Kabareciarze, którzy wystąpili na Festiwalu Kabaretowym w Zielonej Górze, doskonale wiedzą czym jest jazda po bandzie. Jeśli kiedyś w ogóle mieli granice dobrego smaku, to teraz zostały one mocno zgwałcone.

Jak czytamy na  zielonagora.gazeta.pl , kabaret "Góra" w skeczu "Bania u Jezusa" przedstawił Ostatnią Wieczerzę. Jezus zamienia w nim wodę w wódkę, gra w węża i zajada się kremówkami. Apostołowie śpiewają "bania u Jezusa do rana" i nagle pada:

Dzwońcie po jakieś laski! No, Maria Magdalena przecież Ma okres. Dopóki nie włożę palca, nie uwierzę.

Później był skecz, w którym mąż prowadził rodzącą żonę. Nagle mężczyzna mówi:

To już? Nie, to ku*a - odpowiada żona. Już wciągnęłam.

Kobieta zaczyna rodzić za kulisami. W końcu wszyscy zaczynają wymiotować. Padają słowa:

To bliźniaki. Kaczyńska.

Widownia nie wybuchała śmiechem, była raczej zszokowana.

To się nazywają grube żarty. Kabareciarze pojechali po bandzie. Czy to jeszcze wolność słowa, czy już po prostu zwykłe chamstwo?

Rudy

Zobacz także:

ATAK na Kaczyńską. Na Facebooku!

Gwiazda Playboya przyjedzie do Polski

Która gwiazda zwyciężyła w rankingu "Najbardziej Medialnej Ciąży"?

Więcej o: