Wczoraj zagraniczne media podały, że w nocy z soboty na niedzielę Avril Lavigne i jej chłopak Brody Jenner wdali się w awanturę w barze w hotelu Roosevelt w Hollywood. Podobno Avril miała się pokłócić z nieznajomą kobietą. Do akcji wkroczył Jenner, który w trakcie szarpaniny został uderzony w głowę szklaną butelką.
Dziś już znamy więcej szczegółów tej dziwnej sprawy. Z relacji Avril wynika, że wcale się z nikim nie biła, tylko została zaatakowana. Napisała na swoim Twitterze:
Nie walczyłam z nikim. Żeby było jasne - zeszłej nocy zostałam zaatakowana przez pięć obcych mi osób. To nie było fajne. Moja twarz jest zmasakrowana. Podbite oko, zakrwawiony nos, powyrywane włosy, zadrapania, siniaki, rany cięte. To nic miłego być ofiarą czegoś takiego. Przemoc nigdy nie jest odpowiedzią.
Chłopak gwiazdki, wyszedł wczoraj ze szpitala... po tym, jak został uderzony w głowę butelką. On również skomentował sprawę na swoim Twiterze:
Ciekawy sobotni wieczór... Właśnie opuściłem szpital z nową blizną na twarzy.
Policja wciąż jeszcze nikogo nie aresztowała w związku z tą sprawą.
Zetknęliście się kiedyś z podobną agresją i przemocą?
Zobacz także:
Avril Lavigne w duecie z Evanem T. Posłuchajcie!