Powoli wychodzą na światło dzienne kolejne fakty dotyczące tajemniczej śmierci wokalisty Boyzone Stephena Gately'ego . Muzyk poleciał na Majorkę wraz ze swoim partnerem Andy Cowles aby zobaczyć jak wygląda ich nowy apartament .
Panowie w piątkowy wieczór udali się do gejowskiego klubu Black Cat. Z imprezy wyszli około 4 w nocy w towarzystwie bułgarskiego chłopaka o imieniu Giorgio . Cała trójka kontynuowała imprezę w apartamencie . Jak doniósł "The Sun" była to alkoholowa popijawa.
Partner Gately'ego skończył zabawę wcześniej. Zostawił Stephana z Giorgio i poszedł spać . Gdy zszedł rano na dół znalazł swojego partnera martwego . Policja podała, że muzyk znajdował się w dziwnej pozycji, jakby się modlił . Z pierwszych oględzin zwłok wynika, że zadusił się własnymi wymiocinami .
Na Majorkę przylecieli wszyscy koledzy Stephena z Boyzone .
Janus