Wiele osób oddałoby rękę lub nogę, byleby tylko mieć możliwość spotkania się w cztery oczy ze swoim idolem bądź idolką. Wychodzi na to, że tanio się sprzedajemy, ponieważ jeśli jakaś gwiazda miałaby oddać którąś część swojego ciała, to wzięłaby za nią grube miliony, bowiem w Hollywood coraz bardziej modne staje się ubezpieczanie od nieszczęśliwych wypadków tyłków, zębów, rąk, nóg i innych członków.
Heidi Klum ujawniła na przykład, że ubezpieczyła swoją lewą nogę na milion dolarów . Prawa tymczasem została wyceniona na 900 tysięcy dolarów, ponieważ nie jest idealna. Gwiazda powiedziała prasie:
Dwie różne kwoty ubezpieczenia spowodowane są tym, że na prawej nodze mam małą bliznę.
Mariah Carey ubezpieczyła swoje nogi na zapierającą dech w piersiach sumę 1 miliarda dolarów , gdy występowała w reklamie maszynek do golenia Gillette w roku 2006 (ciekawe, czy ubezpieczenie obejmowało też włosy na nogach??).
Rihanna również ubezpieczyła nogi, jednak tutaj mówimy raczej o "drobnych", bo jak inaczej nazwać milion dolarów za parę?
Jennifer Lopez ponoć ubezpieczyła w roku 2003 swój tyłek na miliard dolarów , ale to tylko pogłoski. Suma wydaje się być dość wygórowana, jak za jedną pupę, ale kto wie?
Widać tutaj wyraźną tendencję w kierunku ubezpieczania kończyn dolnych i to na grubą kasę. Wypada więc chyba życzyć na koniec połamania nóg! Na pewno się opłaci...
MK