Angelina ma już dosyć Stanów Zjednoczonych i chce się wyprowadzić do Monte Carlo. Podczas dyskretnej kolacji w Le Bellini Bar Brad i Angelina postanowili na ten temat poważnie porozmawiać. Początkowo im jakoś to szło, ale po 5 minutach sytuacja zaczęła się zagęszczać. Naoczni świadkowie donoszą:
Jolie powiedziała Pittowi, że powinni kupić dom w Monte Carlo, ale on się wcale nie ucieszył. Powiedział, że ma już dość ciągłego latania i chciałby spędzić trochę czasu w domu, w Stanach. Kiedy skończył nie zaczekał na odpowiedź żony i poszedł samemu do hotelu. Wszyscy dookoła byli nieco zakłopotani.
Nie wiemy ile w tym prawdy, bo na zdjęciach wyglądają na bardzo szczęśliwych, ale można powiedzieć, że trafiła kosa na kamień. To, że Angelina jest charakterna, wiedzieliśmy od zawsze. Ale że Brad taki gwałtowny i niesympatyczny? Tego jeszcze nie było.